wszyscy co roku wróżą
w Andrzejki
a ja na co dzień i bez kolejki
wróżę z kapeluszy z dymu papierosów
z resztek śniadania ze ścinków włosów
także z kropek plam piegów pryszczy
z mruczenia kota ależ oczywiście
z łopotu skrzydeł łez niemowlaka
z wycia szkali ze śpiewu ptaka
z piania koguta z gdakania kur
z oparów rosy i z zarysów gór…
ze zgrzytu zębami i uśmiechu warg
z przytupu nogami – to wyroczni targ
z wróżb obraz przyszłości się wyłania
dwie chwile szczęścia są do pobrania…
nie wrożę z ręki i nie wróżę z kart
wosku też nie leję – to żart nie żart ?